bardzo przepraszam, że dopiero teraz piszę nowego posta, ale tak w sobotę nie miałam kiedy bo do późnego wieczora narzeczony siostry robił mi na laptopie format, a w niedzielę musiałam udostępnić siostrze laptopa, jako że tata wziął jej komputer do Afryki, a musiała zrobić prace na konkurs.
Z powodu nawracającej się choroby dostałam zakaz wychodzenia przez zeszły weekend z domu, więc miałam dużo wolnego czasu.
W piątkowy wieczór, kiedy to nigdy nie ma mnie w domu obejrzałam z siostrą "Apartament".
Mathew prowadzi uporządkowane życie, ma piękną narzeczoną Rebeccę, wiedzie mu się w interesach, właśnie spotkał przyjaciela Luke'a, z którym nie widział się od dwóch lat. Nigdy by nie przypuszczał, że podczas kolacji biznesowej wydarzy się coś, co przypomni mu o dawnej miłości - Lisie, która złamała mu serce znikając bez słowa. Mathew spróbuje wyjaśnić tę historię i odkryje, że nie wszystko wyglądało tak jak sądził...
Muszę przyznać, że jest to interesujący i niebanalny film. Dopiero pod koniec dowiedziałam się o co właściwie w nim chodzi. Wydawał mi się przez ponad połowę bardzo niezrozumiały.
Natomiast w sobotę postanowiłam, że oglądnę "Muzyka serca". Lekki i przyjemny, o tańcu, a takie filmy lubię najbardziej. Niestety myślałam, że go nie obejrzę, bo ze zmęczenia zamykały mi się paczałki. Jednak dałam radę ;)
Marzeniem Delphine jest taniec lecz rodzice tego nie podzielają woleli żeby córka rozpoczęła studnia niż tańczyła. Podczas gdy amerykanin Billy Hollinger jest w mieście w celu przesłuchań, Delphine musi znaleźć nowego partnera po kontuzji. Spotyka Marka, który okazuje się być wyjątkowym tancerzem..
Oba filmy zdecydowanie przypadły mi do gustu i uważam, że są godne polecenia.
Zaczęłam także nadrabia zaległości w szkole związane z moją chorobą. Zrobiłam zaległą ofertę gastronomiczna na wesele na marketing, uzupełniłam kilka zeszytów i zrobiłam kilka zadań z matematyki. Nauczyłam się też wymowy słówek z tekstu na angielski zawodowy.
Od około 18:00 już po kąpaniu, zaczęłam czytać książkę i zajadać deserek przygotowany przez moją młodsza siostrę-tiramisu. Palce lizać ;) Czytanie tak mnie wciągnęło, że ocknęłam się z tego magicznego, przepełnionego wyobraźnią życia o 23:30 i stwierdziłam, że przydałoby się iść spać.
A w chwili obecnej jem kiwi ♥ mniaaaaaaaam :D i skanuję pożyczony od koleżanki podręcznik do fizyki, ponieważ nie zdążyłam go jeszcze zakupić, a w najbliższym czasie spodziewamy się sprawdzianu. Zamierzam tez posprawdzać jakie nowe dodatki zainstalować sobie do The Sims 2, polecacie jakiś? Mam już Osiedlowe życie, Nocne życie, Zwierzaki i Cztery Pory Roku. Mam tylko nadzieję, że po tym sformatowaniu dysku odzyskam wszelkie parcele i rodziny. Czytałam wiele poradników na internecie i wyczytałam w nich, aby skopiować cały folder The Sims 2, a po formacie z powrotem go wkleić. Robił już tak ktoś?
Miłego wieczoru ;*
Uwielbiam kiwi! Chociaż teraz zajadam się jabłkiem i pomarańczą z cynamonem :) Nie ma to jak zdrowe odżywianie!
OdpowiedzUsuńhmm. Może skuszę się na ten film 'Apartament' :)
OdpowiedzUsuńTak u mnie też zaczęło się od bólu gardła... teraz doszedł jeszcze niezły katar. A nie mogę być chora bo mam plany na weekend... Poza tym muszę chodzić do szkoły ;/ Bo ostatnio jakoś strasznie opuszczałam.
+ zapraszam na nową notkę
zapraszam do mnie: chronmylosie.blogspot.com
OdpowiedzUsuńKiedy zaczęłam z nią o tym rozmawiać, to ona zaczęła na mnie jechać i to ostro, obraziła moja rodzine, szkoda słów, a tylko dlatego się tak zachowała bo ja jej wygarnęłam, że jest fałszywa i traktuje ludzi przedmiotowo.
OdpowiedzUsuńLubię kiwi, mozesz się podzielić:D
OdpowiedzUsuńfilmu nie widziałam, ani jednego,ani drugiego..:) A zaległości... cóż:( też się muszę za nie wziąć:(
ja tez przez weekend miałam pełno nauki !
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie tym ''Apartamentem'', chyba go sobie ściągnę :)
OdpowiedzUsuńzapraszam Cię do siebie, buziaki ;)
i znowu zaskakujesz mnie filmem :D znowu go nie widziałam... ale za to masz ładne pismo! :D
OdpowiedzUsuńMoże pooglądam "Apartament" . :D
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego bloga, ale do niczego nie zmuszam. ♥
http://pamietnik-cwaniary.blogspot.com/
Uhhh, nauka...skąd ja to znam. U mnie przez ostatnie 5 dni trwało intensywne wkuwanie biochemii -.-
OdpowiedzUsuńale mi smaka narobiłaś xd no i ładniej piszesz ode mnie;D
OdpowiedzUsuńno to chyba nie widziałaś mojego pisma :P
OdpowiedzUsuńKażdy by tak chciał odpocząć :) <3
OdpowiedzUsuńKocham kiwi i wszelkie owoce :)
OdpowiedzUsuńJa również obserwuje :D