piszę do was juz w czwartym tygodniu mojego pobytu na praktykach zagranicznych w Niemczech. Z tygodnia na tydzień jest zdecydowanie lepiej, do tego stopnia, ze zaczynam myśleć nad tym jak ja bede za tymi ludzmi tesknic... Nie wiem czy nie wroce tutaj w przyszłym roku ;)
W zeszłą niedzielę obchodziliśmy osiemnastkę W., z racji tego wydarzenia noc niedzielo-poniedziałkową spędziliśmy z Cindy, Aliną, Valentinem i ich znajomymi, siedząc w deszczu na ławce i oblewając pełnoletność W. Z okazji swoich urodzin W. otrzymała również prezent od szefowej w postaci uroczego bukieciku.
W poniedziałek chodziliśmy ledwo żywi w pracy - a był ogromny ruch, bo to jakieś święto było w Niemczech, także było co robić. Mało tego, wieczorem poszliśmy z współpracownikami i szefostwem do pobliskiej restauracji na piwo. Całe szczęście, że we wtorek miałyśmy wolne to odespałyśmy ;)
Od środy zmieniłam stanowisko pracy, z powrotem jest to serwis. Wiele osób pyta mnie czy się cieszę z tego powodu. Ciężko jest mi odpowiedzieć, bo z jednej strony serwis to zawsze jest jakieś urozmaicenie (na kuchni to praktycznie tylko te sałatki i ogólnie warzywa, pomoc przy pieczeniu ciast i rundki z brudnymi naczyniami na zmywak, a na serwisie zawsze różnego rodzaju zamówienia, mycie i wycieranie szkła, podawanie do stołu, sortowanie sztućców, sprzątanie po śniadaniu, przygotowywanie kart menu, czy nawet składanie serwetek), niemniej jednak w kuchni jest zdecydowanie weselej. Co nie oznacza, że na serwisie wesoło nie jest. W ciągu tego tygodnia dowiedziałam się, że mój angielski zdecydowanie się polepszył i chłopaki powiedzieli mi, że oni mnie do domu nie puszczą, bo ja mam z nimi zostać na zawsze, a szkołę mam rzucić :D Aż się człowiekowi milej na duszy robi, słysząc takie słowa ♥ Naprawdę cudowni ludzie tutaj pracują ;)
Wczoraj z racji tego, iz miałyśmy dzien wolny od pracy, udałyśmy się na zakupy do Pforzheim z córkami syna szefa i ich kuzynem (Laura, Lena i Raffael). Dokonałyśmy małych zakupów, porobiłysmy kilka zdjęc i oczywiście bez wygłupów obejśc się nie mogło - w C&A przymierzałyśmy niemieckie stoje ludowe, takie jakie nosi się na np. Oktoberfest :D
Po ogromnych wahaniach W. kupiła sobie obłędną koszulę, a ja białą
bluzkę do pracy na serwisie. Natomiast bluzeczka w kolorze chabrowym
wpadła nam obywdum do szafy, bo nie mogłyśmy się nie skusić skoro
kosztowała zaledwie 5€.
Macie jeszcze kilka zdjęć z zakupów:


To tyle na dziś, trzymajcie się ;)
Śpijcie dobrze :**
jejuuuu ale tam ciuchw boskich!!! ja mam deprechę;p od dwóch miesięcy szukam roboty i dostaję szału..
OdpowiedzUsuńTak, używałam ;) Bardzo fajny bo już po pierwszym płukaniu widać efekty, włosy w ogóle mi nie wypadały, a kiedyś traciłam je garściami...
OdpowiedzUsuńa widzisz? mówiłam, że przyzwyczaisz się do tego stopnia, że nie będziesz chciała wracać, mówiłam! :D dobrze, że zaczyna Ci się tam podobać :)
OdpowiedzUsuńfajne te ludowe stroje, mogłyście sobie takie kupić haha :D
ja juz w zawodzie nie szukam... szukam dosłownie wszędzie;D
OdpowiedzUsuńw poniedziałek były Zielone Świątki i w Niemczech obchodzi się to przez dwa dni (niedziela i poniedziałek bodajże) :D ooo, będę Ci sprechać po niemiecku od poniedziałku, bo jadę teraz do Berlina! :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Pimkie <3 w Polsce niestety nie ma ;( ale byłam na zakupach w Berlinie ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie na nowy wpisik ;) ilonastejbach.blogspot.com
No i wspaniale! Czuć od Ciebie entuzjazm i zaangażowanie, wiedziałam,że się odnajdziesz :) Przy tym dziale z neonowymi kolorami zabawiłabym przez chwilę ;) Trzymaj się!
OdpowiedzUsuńkurcze dobrze robi.. w Polsce nie ma normalnej pracy...
OdpowiedzUsuńi to smutne.. rząd powinien zadbac o młodych polaków a nie zachęcać ich sytuacją gospodarczą do eksmisji..:(
OdpowiedzUsuńFajne zakupy :)
OdpowiedzUsuńI super, że są z Ciebie zadowoleni i chcą, żebyś została :)) to fajne uczucie być chwalonym :)
pozdrawiam :*
ta i potem mamy pracować do 67 hahaha xd
OdpowiedzUsuńO to 18 udana.; )
OdpowiedzUsuńFajne rzeczy tam są.^^
Ja mieszkam na granicy z Niemcami.: )
Życzę wytrwałości w pracy.: )
Cieszę się, że jesteś zadowolona z pobytu w Niemczech :)
OdpowiedzUsuńW sumie takie praktyki to dobra sprawa :)
ubrań pełno!:D cudnie!:D
OdpowiedzUsuńkurde wczoraj w szukaniu roboty starłam paluszka sobieee:(
OdpowiedzUsuńświetnie ! :3
OdpowiedzUsuńfajne ciuszki ;dd
OdpowiedzUsuńnie, już nic w czerwcu nie kupuję! :D muszę trenować silną wolę, MUSZĘĘ! :D
OdpowiedzUsuńBalęę kupiła mi jedna z blogerek a jak wróciła do Polski to wysłała pocztą :)