czwartek, 9 sierpnia 2012



Nie będę ukrywać jak bardzo jest mi źle po wczorajszym meczu Naszych Orzełków z Ruskami. Od zawsze wiedziała, że są mocnymi przeciwnikami, ale nigdy nie wątpiłam w Polaków. Tak samo i wczoraj do samej końcówki trzeciego seta wierzyłam, że jednak się im uda. cały set obejrzałam w milczeniu i pełnym skupieniu. Ale niestety się nie udało. Jestem zła na trenera Reprezentacji Polski, bo ewidentnie nerwy sparaliżowały naszych siatkarzy, a Anastasi powinien dokonywać zmian, gdyż widział, że nawet najlepsi zawodnicy nie byli w najlepszej formie. Nie podobało mi się również postępowanie obydwóch sędziów, którzy zauważali tylko błędy Naszych Siatkarzy. W raz z dobyciem 25 punktu w ostatnim secie przez Rusków, wyszłam z domu, trzaskając drzwiami. Usiadłam na podwórku i dałam upust wszystkim złym emocjom, które od jakiegoś czasu mnie prześladują. Płakałam jak małe dziecko. Jest mi strasznie przykro, że Nasze Orzełki muszą pożegnać się z Igrzyskami, bo wiem jak zasługują na medal. Wszystko przez to, że pojechali tam jako faworyci. Nie teraz to za cztery lata, miejmy nadzieję, że w tym samym składzie pokonamy Rusków.

"Dumni po zwycięstwie, Wierni po porażce"   

 


4 komentarze:

  1. Mi też strasznie szkoda... Zasługujemy na medal. Ale podczas następnych musi być lepiej :)
    Jula, moja bratanica skończyła pół roku 30 lipca :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uważam, że dali z siebie wszystko. Widocznie zwycięstwo w Londynie nie było im pisane...
    Mamy tytuł Mistrzów Świata i to się liczy ;D

    OdpowiedzUsuń