piątek, 24 maja 2013

Vierte Woche...

Dobry wieczór,
piszę do was juz w czwartym tygodniu mojego pobytu na praktykach zagranicznych w Niemczech. Z tygodnia na tydzień jest zdecydowanie lepiej, do tego stopnia, ze zaczynam myśleć nad tym jak ja bede za tymi ludzmi tesknic... Nie wiem czy nie wroce tutaj w przyszłym roku ;)

W zeszłą niedzielę obchodziliśmy osiemnastkę W., z racji tego wydarzenia noc niedzielo-poniedziałkową spędziliśmy z Cindy, Aliną, Valentinem i ich znajomymi, siedząc w deszczu na ławce i oblewając pełnoletność W. Z okazji swoich urodzin W. otrzymała również prezent od szefowej w postaci uroczego bukieciku.

W poniedziałek chodziliśmy ledwo żywi w pracy - a był ogromny ruch, bo to jakieś święto było w Niemczech, także było co robić. Mało tego, wieczorem poszliśmy z współpracownikami i szefostwem do pobliskiej restauracji na piwo. Całe szczęście, że we wtorek miałyśmy wolne to odespałyśmy ;)

Od środy zmieniłam stanowisko pracy, z powrotem jest to serwis. Wiele osób pyta mnie czy się cieszę z tego powodu. Ciężko jest mi odpowiedzieć, bo z jednej strony serwis to zawsze jest jakieś urozmaicenie (na kuchni to praktycznie tylko te sałatki i ogólnie warzywa, pomoc przy pieczeniu ciast i rundki z brudnymi naczyniami na zmywak, a na serwisie zawsze różnego rodzaju zamówienia, mycie i wycieranie szkła, podawanie do stołu, sortowanie sztućców, sprzątanie po śniadaniu, przygotowywanie kart menu, czy nawet składanie serwetek), niemniej jednak w kuchni jest zdecydowanie weselej. Co nie oznacza, że na serwisie wesoło nie jest. W ciągu tego tygodnia dowiedziałam się, że mój angielski zdecydowanie się polepszył i chłopaki powiedzieli mi, że oni mnie do domu nie puszczą, bo ja mam z nimi zostać na zawsze, a szkołę mam rzucić :D Aż się człowiekowi milej na duszy robi, słysząc takie słowa ♥ Naprawdę cudowni ludzie tutaj pracują ;)

Wczoraj z racji tego, iz miałyśmy dzien wolny od pracy, udałyśmy się na zakupy do Pforzheim z córkami syna szefa i ich kuzynem (Laura, Lena i Raffael). Dokonałyśmy małych zakupów, porobiłysmy kilka zdjęc i oczywiście bez wygłupów obejśc się nie mogło - w C&A przymierzałyśmy niemieckie stoje ludowe, takie jakie nosi się na np. Oktoberfest :D



Po ogromnych wahaniach W. kupiła sobie obłędną koszulę, a ja białą bluzkę do pracy na serwisie. Natomiast bluzeczka w kolorze chabrowym wpadła nam obywdum do szafy, bo nie mogłyśmy się nie skusić skoro kosztowała zaledwie 5€.

 

 Macie jeszcze kilka zdjęć z zakupów:


 















To tyle na dziś, trzymajcie się ;)
Śpijcie dobrze :**

18 komentarzy:

  1. jejuuuu ale tam ciuchw boskich!!! ja mam deprechę;p od dwóch miesięcy szukam roboty i dostaję szału..

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, używałam ;) Bardzo fajny bo już po pierwszym płukaniu widać efekty, włosy w ogóle mi nie wypadały, a kiedyś traciłam je garściami...

    OdpowiedzUsuń
  3. a widzisz? mówiłam, że przyzwyczaisz się do tego stopnia, że nie będziesz chciała wracać, mówiłam! :D dobrze, że zaczyna Ci się tam podobać :)
    fajne te ludowe stroje, mogłyście sobie takie kupić haha :D

    OdpowiedzUsuń
  4. ja juz w zawodzie nie szukam... szukam dosłownie wszędzie;D

    OdpowiedzUsuń
  5. w poniedziałek były Zielone Świątki i w Niemczech obchodzi się to przez dwa dni (niedziela i poniedziałek bodajże) :D ooo, będę Ci sprechać po niemiecku od poniedziałku, bo jadę teraz do Berlina! :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Pimkie <3 w Polsce niestety nie ma ;( ale byłam na zakupach w Berlinie ;)

    Zapraszam do mnie na nowy wpisik ;) ilonastejbach.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. No i wspaniale! Czuć od Ciebie entuzjazm i zaangażowanie, wiedziałam,że się odnajdziesz :) Przy tym dziale z neonowymi kolorami zabawiłabym przez chwilę ;) Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  8. kurcze dobrze robi.. w Polsce nie ma normalnej pracy...

    OdpowiedzUsuń
  9. i to smutne.. rząd powinien zadbac o młodych polaków a nie zachęcać ich sytuacją gospodarczą do eksmisji..:(

    OdpowiedzUsuń
  10. Fajne zakupy :)
    I super, że są z Ciebie zadowoleni i chcą, żebyś została :)) to fajne uczucie być chwalonym :)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  11. ta i potem mamy pracować do 67 hahaha xd

    OdpowiedzUsuń
  12. O to 18 udana.; )
    Fajne rzeczy tam są.^^
    Ja mieszkam na granicy z Niemcami.: )
    Życzę wytrwałości w pracy.: )

    OdpowiedzUsuń
  13. Cieszę się, że jesteś zadowolona z pobytu w Niemczech :)
    W sumie takie praktyki to dobra sprawa :)

    OdpowiedzUsuń
  14. kurde wczoraj w szukaniu roboty starłam paluszka sobieee:(

    OdpowiedzUsuń
  15. nie, już nic w czerwcu nie kupuję! :D muszę trenować silną wolę, MUSZĘĘ! :D
    Balęę kupiła mi jedna z blogerek a jak wróciła do Polski to wysłała pocztą :)

    OdpowiedzUsuń